3 listopada 2010

Więzień nienawiści (American History X)

Czasami można trafić na filmy, które pomimo trudnej tematyki lub niewielkiego budżetu są bardzo udane. Wyreżyserowany przez Tony'ego Kaye Więzień nienawiści to film o neonazistowskiej tematyce, który już z tego powodu nie miał wysokiego budżetu. Dodatkową komplikacją był fakt, że w pewnym momencie reżyser został odsunięty od produkcji i za montaż zabrał się aktor grający głównego bohatera - Edward Norton. 

W filmie wcielił się on w Dereka Vinyarda, amerykańskiego neonazistę, który nie ukrywa swojego światopoglądu. Na piersi ma wytatuowaną duża swastykę i wprost okazuje niechęć względem czarnoskórych ludzi. Pewnego dnia dwaj przedstawiciele tej rasy mają wyjątkowego pecha, gdyż próbują w nocy ukraść auto, które należy do Dereka. Ten brutalnie ich zabija, przez co zostaje skazany na trzy lata pozbawienia wolności. Początkowo pragnie dołączyć do przebywających tam neonazistów, ale okazuje się, że w murach więzienia wcale nie przejmują się oni wyznawanymi przez siebie zasadami, co denerwuje Dereka. Krytykuje on białych, przez co znajduje się w sytuacji, w której ma przeciwko sobie wszystkich więźniów... czy jednak na pewno? Najgorsze jest to, że w międzyczasie młodszy brat głównego bohatera, Daniel Vinyard (Edward Furlong), postanawia pójść w ślady Dereka... 

Nie jest to koniec problemów, które spadają na głowę zapalczywego neonazisty i trzeba przyznać, że fabuła jest naprawdę udana. Historia nie jest opowiadana chronologicznie, co dodatkowo urozmaica seans. Czarno-białe retrospekcje można interpretować w ten sposób, że kiedyś Derek postrzegał ludzi wyłącznie jako dobrych lub złych. 

Niektórzy recenzenci za wadę Więźnia nienawiści uważają to, że po odsunięciu reżysera, aktorowi powierzono montaż i przez to postać grana przez Edwarda Nortona jest przez cały czas na pierwszym planie, ale wypada on w swojej roli dobrze i akurat mi to nie przeszkadzało. Niewątpliwą zaletą jest to, że film doskonale pokazuje przewrotność losu, czego najlepszym przykładem jest ostatnia scena. Zakończenie filmu jest dosyć zaskakujące, chociaż nieco zbyt naciągane.

Plusy:
+ niecodzienna tematyka
+ fabuła
+ dobrze zrealizowane sceny w zwolnionym tempie
+ ciekawe retrospekcje 

Minusy:
- niepotrzebny patos
- przerysowane postacie 

Moja ocena: 5/6

2 komentarze:

  1. Zakończenie nie jest naciągane. Scena z początku filmu kiedy brat Dereka wstawia się za kopanym przez Czarnych chłopakiem, a potem ostentaycyjnie wisi na siatce boiska a "pokonany" Czarny potwierdza koledze, że to "ten" wskazuje na fakt, że będzie to kontynuowane. Zresztą dziwne by było gdyby nie było - wszak gangi się mszczą.

    OdpowiedzUsuń
  2. ten film znaczy dużo więcej niż "fajny" a próba doszukiwania się jakiś wad jest śmieszna. Dobry, niesamowity czy wsaniały- żadne z tych słów nie jest w stanie opisać jak ten film na mnie wpłynął. Zakończenie było świetną puentą dla całego filmu, nie wiem kiedy i kto wpadł na pomysł "naciągany".

    OdpowiedzUsuń