26 lipca 2010

Californication – sezon I

Długo zastanawiałem się czy recenzje seriali będą w ogóle zamieszczane na tej stronie. W końcu doszedłem do wniosku, że można spróbować. Na pierwszy ogień miało pójść Miasteczko Twin Peaks, którego jestem wielkim fanem, ale znalazłem serial, który urzekł mnie jeszcze bardziej. I chociaż ciężko mi napisać coś co byłoby na poziomie jego dialogów, to jednego jestem pewien – Californication to najlepszy serial jaki do tej pory został nakręcony.

Postać Hanka (w tej roli wystąpił świetny David Duchovny) – pisarza, który chwilowo cierpi na brak weny – została wymyślona przez Toma Kapinosa. Jest on również głównym scenarzystą i producentem. Sezon pierwszy składa się z dwunastu odcinków. Widz ma okazję zapoznać się z życiem pisarza, jego rodziną i najbliższymi przyjaciółmi. Pojawia się tu również wiele postaci drugoplanowych, które często odgrywają kluczowe role. Jeżeli tylko komuś nie przeszkadza lekko obrazoburczy sen, którym rozpoczyna się pilotażowy odcinek, to już od tego momentu można pokochać ten serial. Inteligentne dialogi, świetna gra aktorska, najlepsza jak do tej pory rola Davida Duchovnego, ciekawy scenariusz, nieprzewidywane zwroty akcji, dobre ujęcia, rockowa muzyka, liberalne podejście do spraw seksu (wymagała tego niezaspokojona chuć głównego bohatera)… zalety serialu można ciągnąć niemal w nieskończoność.

Nie jest to jednak tylko prosta forma rozrywki, jakby się mogło początkowo wydawać. Chociaż można obejrzeć Californication i skupić się jedynie na jego warstwie powierzchownej, to metaforyczne znaczenie niektórych scen, tekstów i wydarzeń sprawiają, że nawet podczas drugiego i trzeciego seansu wciąż można odkryć coś nowego. Podstawowe przesłanie jest oczywiste - duża ilość partnerów nie uszczęśliwi kogoś, kto jest naprawdę zakochany.

Oprócz wspomnianej już wspaniałej roli Duchovnego, warto wymienić również innych aktorów, którzy sprawiają, że serial ten ogląda się niczym najlepszy film: Natascha McElhone, Evan Handler, Madeleine Martin (ta młoda aktorka jest swoją drogą bardzo podobna do perkusistki Meg White), Pamela Adlon i Madeline Zima.

Akcja w serialu momentami jest naprawdę zaskakująca i tak naprawdę nigdy do końca nie wiadomo, w jakim nastroju zakończy się dany odcinek. Zawsze jednak dzieje się to przy dźwiękach dobrze dobranej muzyki, która dodatkowo podnosi wartość serialu. Żeby nie zdradzać nikomu fabuły – nawet, jeżeli pierwszy sezon kończy się happy endem lub jego brakiem, to warto pamiętać o tym, że istnieją kolejne odcinki!

Plusy:
+ jedyny w swoim rodzaju
+ wciąga
+ można bez znudzenia obejrzeć cały sezon za jednym podejściem
+ muzyka
+ świetna gra aktorska
+ Hank, który pod każdym względem przebija Muldera z serialu Z Archiwum X
+ na pierwszym sezonie seria się nie kończy
+ ładna i klimatyczna wejściówka

Minusy:
- krótkie odcinki

24 lipca 2010

Konkurs – wygraj zdjęcie z autografem Sylwestra Maciejewskiego!

Sylwester Maciejewski to aktor, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Wystąpił on między innymi w filmach Ryś, Stara baśń, Kariera Nikosia Dyzmy, Wiedźmin, Kiler-ów 2-óch i wielu innych. Duża popularność przyniosła mu również rola Solejuka z serialu Ranczo.

Mamy dla Was konkurs, w którym można wygrać zdjęcie pana Sylwestra Maciejewskiego z autografem, które podpisał specjalnie z tej okazji:


Ponieważ są wakacje i nie chcemy nikogo zamęczać skomplikowanymi zadaniami, zasady są proste. Zdjęcie otrzyma osoba, która prześle do nas recenzję dowolnego filmu lub po prostu napisze, dlaczego chciałaby dostać tę nagrodę.

Jak widać szanse ma każdy, dlatego też nie zwlekajcie i jak najszybciej wysyłajcie swoje odpowiedzi lub recenzje na adres filmowerecenzje@gmail.com. W tytule wystarczy napisać KONKURS. Na odpowiedzi czekamy do niedzieli 31-ego lipca. Zwycięzca konkursu zostanie poproszony o przesłanie adresu, na który następnie zostanie przesłane zdjęcie.

Życzymy powodzenia!

19 lipca 2010

Waterworld (Wodny świat)

   Post-apokaliptyczny Wodny świat to – po uwzględnieniu inflacji – jeden z najdroższych filmów wszech czasów. Chociaż przez większą część seansu tego nie widać to w kilku scenach można zobaczyć na co zostały przeznaczone te pieniądze. Film pochodzi z 1995 roku i nawet dzisiaj naturalnie wygląda podwodne miasto, które bezimienny pokazuje swojej towarzyszce. Efektowna jest też jego super żaglówka i balon, którym podróżuje owy żeglarz.

Krytycy nie napisali o filmie zbyt wielu dobrych słów, co może zdziwić przeciętnego widza, który będzie miał okazję zobaczyć Wodny świat na własne oczy. Fabuła filmu jest ciekawa i chociaż przewidywalna, to wciąga. Akcja dzieje się w mniej więcej naszych czasach – w pewnej scenie człowiek ryba przegląda numery magazynu National Geographic. Cały świat zalany jest przez wodę i jedynie podróżnicy, którzy pływają na swoich statkach, próbują odnaleźć mityczny, suchy ląd. Jedni uważają, że to zwykłe bajki. Drudzy, że ląd naprawdę istnieje. Jest też mała dziewczynka, która posiada na plecach wytatuowaną tajemnicza mapę…

Kevin Costner, który wcielił się w role głównego bohatera – bezimiennego człowieka rybę – nie stworzył może i żadnej przełomowej kreacji, ale jego postać jest przekonująca. Podobnie jest z Jeanne Tripplehorn, która zagrała Helen, czyli opiekunkę małej dziewczynki. Pozostali wypadli średnio – większość aktorów nie potrafiła zachować złotego środka i albo grają zbyt dramatycznie albo zbyt komediowo. Ciekawostką jest to, że jedną ze „złych” postaci, odegrał Jack Black (lider zespołu Tenacious D).

Podsumowując, film warty obejrzenia, ale jeżeli ktoś widział go w przeszłości, to niech lepiej na tym poprzestanie, gdyż może się rozczarować.

Plusy:
+ kilka ciekawych scen
+ pomysł na świat po potopie
+ brak błędów związanych z realizacją

Minusy:
- przewidywalny
- momentami bardzo nieprawdopodobny
- muzyka nie zapada w pamięć

Moja ocena: 4/6

12 lipca 2010

People I Know (Ludzie, których znam)

   Ludzie, których znam to film, jakiego nie powinno oglądać się mając zły nastrój. Obraz Daniela Algranta to historia Eliego Wurmana (w tej roli świetny Al Pacino), którego dobre lata już dawno minęły. Niegdyś był on znanym oraz cenionym specjalistą od public relations i znał – jak sam wielokrotnie powtarza – „wszystkich”. W porównaniu z poprzednim życiem bardzo depresyjnie wygląda to obecne – Eli ma wielki problem nawet ze zrealizowaniem zbiórki pieniędzy na pewien szczytny cel. Wszystko dodatkowo komplikuję się w chwili, w której przypadkowo zostaje wmieszany w morderstwo znanej aktorki. Czy uda mu się powrócić w wielkim stylu?

Wspomnianą prezenterkę gra Tea Leoni, która dobrze wypadła w tej roli. Szczególnie naturalne są sceny, w których próbuje ona psychicznie poniżyć Eliego i pokazuje, jak bardzo gardzi ludźmi pracującymi w ten sposób co on. Z bardziej znanych osób w filmie można ujrzeć również Kim Basinger, jednak jej rola nie dała aktorce większych możliwości na pokazanie talentu. Po prostu przewija się gdzieś w tle. Ciekawą kreację stworzył Ryan O'Neal, który świetnie zagrał dwulicowego pracodawcę głównego bohatera. Najlepiej ze wszystkich wypada jednak Al Pacino i jego gra aktorska jest na takim samym, wysokim poziomie jak miało to miejsce na przykład we wcześniejszym Adwokacie diabła.

Obserwując nieustannie pojawiające się przeciwności z jakimi musi mierzyć się Eli Wurman można dojść do wniosku, że Nowy Jork to miasto pełne fałszu i krótkotrwałych znajomości, które oparte są jedynie na interesach. O to zresztą chodziło reżyserowi.

Plusy:
+ świetna kreacja Ala Pacino
+ wciągająca fabuła

Minusy:
- niewykorzystany potencjał
- jeden z najgorszych lektorów
- po za Elim brakuje w filmie ciekawych postaci

Moja ocena: 3/6